Opisy ryb morskich


Zainteresowany reklamą? Napisz do Nas!

Premnas biaculeatus, nazywany także Maroonem i Premnasem aksamitnym jest jednym z rzadziej hodowanych w akwariach morskich ryb klaunów. Powodem jest zapewne film „Gdzie jest Nemo?”, dzięki któremu o wiele większą popularnością cieszy się Amphiprion ocellaris. Należy jednak pamiętać o tym, że i jeden i drugi gatunek zasługuje na uwagę. W naturze spotkamy je w Indopacyfiku i Pacyfiku Zachodnim.

Ciało Premnasa biaculeatus jest bardzo żywo ubarwione. Głównym kolorem jest ciemno-pomarańczowy, wręcz czerwony, aż do bordowego. Znajdują się na nim trzy wyróżniające się jasne pasy.

Dlaczego "Duży Nemo"?

Moje tytułowe stwierdzenie „Duży Nemo” zostało przeze mnie użyte nie bez powodu. Omawiany gatunek jest bowiem średnio dwa razy większy od pozostałych przedstawicieli tzw. „błazenków”, które należą do rodziny garbikowatych. W akwariach Premnas dorasta średnio do około 14 cm długości ciała, choć zdarzają się większe osobniki. Sam osobiście miałem okazję podziwiać samicę, która mierzyła aż 17 cm. Podobnie jak u Amphiprionów samiec jest mniejszy od samicy, a w tym wypadku różnica może wynosić nawet trzykrotność długości. W budowie ich ciała zauważymy jeszcze jeden szczegół. Otóż posiadają one wyrostki zaraz za pokrywami skrzelowymi i pod oczami. Jest to bardzo specyficzna cecha tego gatunku. Należy na nie uważać zwłaszcza podczas konieczności wyłowienia ryb siatką. Bezpieczniej byłoby złapać je w pułapkę. Niektórzy próbują nawet robić to metodą, którą ja nazywam „na kubek” z zastosowaniem zwykłego kuchennego naczynia.


Fot. Mariusz Król - Premnas biaculeatus

Każdy "chłopak" w "dziewczynę" się zmienić może?

Inną wspólną i do tego dość specyficzną cechą Premnasów i Amphiprionów jest ich zdolność do zmiany płci. Postaram się pokrótce wytłumaczyć na czym to polega. Otóż w naturze ryby żyją w większych grupach. Jeżeli w tej „społeczności” z jakichś powodów ginie samica, na jej miejsce może wkroczyć samiec, który był dominującym w grupie. Zmienia on wtedy płeć, a z kolei na jego miejscu pojawia się kolejny dominator (najsilniejszy z pozostałych). Oczywiście takiego zachowania nie damy rady zaobserwować w naszych zbiornikach z bardzo prostego powodu. Jakiego? Otóż w domowych warunkach nie możemy hodować takiej ilości „Maroonów”. Co więcej tak naprawdę powinniśmy pokusić się o maksymalnie jedną parę, której nie należy łączyć także z Amphiprionami. Widziałem osobiście przypadki gdzie takie połączenie miało rację bytu, jednak były to zbiorniki o bardzo dużym litrażu (od 500 litrów wzwyż). Niestety przedstawiciele tych gatunków nie „trawią się” wzajemnie: walczą o terytorium i ukwiały. Skutki ich walk są z reguły bardzo drastyczne i kończą się śmiercią słabszych przeciwników. 

I że Cię nie opuszczę...

Swoją drogą zastanawiam się jak to jest z przywiązaniem ryb do siebie? Czy wystarczy zakupić nowego samca, lub samicę po stracie pupila, aby ponownie dobrały się w parę? Cóż sprawa tak naprawdę nie jest do końca taka prosta. Otóż nowa ryba może nie zostać zaakceptowana przez tą, która mieszka już w akwarium. Oprócz tego spotkałem się z sytuacją, gdy zwierzęta trzymane kilka lat razem umierają po stracie partnera. Jedni mogą uznać to za przypadek, jednak ja uważam, że wiąże się to z silną więzią między rybami. 


Fot. Mariusz Król - Premnas biaculeatus

Do świeżych "morszczaków" nie kupujemy...

Przyjmijmy więc że mając już ogólny zarys tego gatunku, decydujemy się na jego hodowlę. Pamiętajmy jednak, że nie nadają się one do świeżych zbiorników morskich, a parametry które panują w naszym akwarium powinny być w miarę stabilne. Premnasom należy zapewnić zbiornik wielkości minimum 200 litrów i temperaturę wody od 24°C do 27°C.  Niestety ryby te są bardzo wrażliwe na jej wahania. Oprócz tego warto również pokusić się o hodowanie ukwiału symbiotycznego, najlepiej Entacmea quadricolor, który bardzo chętnie zamieszkują. Oprócz tego gatunku ukwiału prawdzają się dobrze także Heteractisy.


Fot. Adam Pawlaczyk - Premnas biaculeatus

Ukwiały nie są nam straszne!

Mniej doświadczeni akwaryści morscy mogą teraz zapytać: W symbiozie z ukwiałem? Jak to? Nie staną się jego pożywieniem?

Otóż tzw. „błazenki” - których mianem określane są oba gatunki Premnasów i wszystkie Amphipriony są odporne na parzydełka ukwiałów i często robią sobie z nich naturalny dom. Trzeba przyznać, że imponująco wygląda sytuacja, gdy ryby wręcz kąpią się w ich mackach. Taka „symbioza” jest korzystna zarówno dla ryb, jak i dla „ich domostwa”. Ukwiały w akwariach należy oczywiście dokarmiać, natomiast wyłapują one również pokarm którym karmimy pozostałe zwierzęta. Premnasy często mogą więc skorzystać z resztek pokarmu, który znajdą na „domostwie”. Oprócz tego parzydełka chronią je przed intruzami. Ta ochrona przejawia się też w drugą stronę. Maroony nie dają podpływać innym stworzeniom zbyt blisko ukwiału. Co prawda ma on swoje metody na obronę, jednak niektóre ryby z rodziny ustnikowatych chętnie „widziałyby” go jako pokarm. Dodatkowo odchody ryb są źródłem minerałów, które są cenne dla glonów posiadanych przez ukwiał.


Fot. Adam Pawlaczyk - Premnas biaculeatus

Dom w koralowcu?

Zapytacie pewnie teraz, co jak nie posiadamy ukwiału? Widziałem kiedyś sytuację, gdy Premnasy nie chciały wyjść spod skały i były cały czas jakby bardzo przestraszone. Ich zachowanie diametralnie zmieniło się w momencie gdy ukwiał stał się mieszkańcem akwarium. Oczywiście nie jest to regułą. Czasami ryby mogą zamieszkać w bardzo dużych koralowcach typu Euphyllia, lub Sarcophyton, a niekiedy po prostu nie mają „własnego domu”, nawet jeśli koło nich znajduje się Entacmea quadricolor. Ciężko też jest stwierdzić, co może być powodem takiego zachowania.


Fot. Adam Pawlaczyk - Premnas biaculeatus

Mmmmm śniadanko!

Karmimy pokarmami mrożonymi i suchymi, starając się jak najczęściej je urozmaicać. Biorąc pod uwagę ilość dostępnych na rynku mrożonek nie sprawi nam to problemu. Dobrze karmione i w dobrych warunkach mogą podchodzić do tarła. Młode są jednak ciężkie do odchowania, a by było to możliwe musielibyśmy posiadać własną hodowlę fitoplanktonu i zooplanktonu.

Mam nadzieję, że przybliżyłem nieco ten piękny i majestatyczny moim zdaniem gatunek, który być może zacznie coraz częściej pojawiać się w „domowych rafach koralowych”.

© Akwarysta.EU 2014 - 2024

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie całości, lub części zamieszczonych materiałów zabronione!