Postanowiliśmy przeprowadzić krótki wywiad z znanymi chyba wszystkim hodowcami ryb z jeziora Tanganika, autorami wielu publikacji o tej tematyce, Martą i Robertem Mierzeńskimi http://www.tropheus.com.pl/.
Witam p. Marto i p. Robercie :)
Witamy :)
Skąd wzięła się pasja i wybór właśnie biotopu jeziora Tanganika?
Może najpierw sprostowanie – nie jesteśmy hodowcami, a importerami i sprzedawcami ryb. Jak to w życiu bywa – zupełny przypadek. Marta chciała żółwia, a ponieważ dostaliśmy w prezencie zbiornik chyba 200 litrowy, to pojawił się żółw. A potem poszło już szybko – zamiana na ryby, zakup pierwszego regału na 3 zbiorniki po 200 litrów i pierwsze trofeusy – a jakże! „Dubois”. Potem Kasanga z odłowu, apotem następne, następne i następne ryby…
Czy ryby sprowadzane z odłowu łatwo przechodzą aklimatyzację, czy też trafiają się jakieś problemy i jeśli tak, to jakie?
Jeżeli zbiorniki są odpowiedni sposób przygotowane i samo rozpakowanie przeprowadzone w sposób prawidłowy, to w zasadzie nie ma problemów. Największym niebezpieczeństwem jest ewentualne wychłodzenie ryb w czasie transportu.
Czy jest jakiś % ryb, które nie przeżywają transportu do Polski?
Tak 2-3%.
Jak duże jest zainteresowanie rybami z odłowu?
Zainteresowanie jest, zwłaszcza że te ryby mają swoje naturalne zachowania, nieco inne niż ryby hodowane w niewoli – nawet hodowla przyjeziorna w 50000 litrowych basenach nie oddaje natury.
Które gatunki cieszą się największą popularnością wśród akwarystów?
To przede wszystkim kwestia bieżącej mody. Aktualnie (można tak powiedzieć) wzięcie mają delikatne ryby dna i jak zawsze trofeusy.
Czy nie uważacie Państwo, że ryby, które z powodzeniem mogą być rozmnażane w niewoli nie powinny być odławiane?
Ten temat jest bardzo stary, dlatego sporo ryb przez nas sprowadzanych trafia do hodowli w Polsce i poza jej granicami. Należy jednak pamiętać, że główny problem to kłusownictwo i połowy konsumpcyjne na dużą skalę. Tylko niektóre gatunki i warianty są zagrożone, lub bardzo wytrzebione. Tych jednak nie sprowadzamy.
Ile obecnie zbiorników Państwo posiadacie w swojej hodowli i o jakim łącznym litrażu?
Posiadamy łącznie około 70 zbiorników – maksymalna pojemność to 16000 litrów.
Jak dużo czasu dziennie należy poświęcić podopiecznym?
To zależy od sposobu podejścia do ryb – każdy ma swój pomysł na opiekę. Po dostawie ten czas się wydłuża – do kilku godzin dziennie.
Rozumiem również, że prywatnie posiadacie Państwo także zbiornik z Tanganiką? Jaki litraż?
Mamy jeden zbiornik w domu – 150 x 150 x 60 cm. Pływają tam przeróżne ryby – w zależności od potrzeb.
Państwa ulubiony gatunek i dlaczego?
Nie możemy odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie – każde z nas lubi zupełnie inne gatunki. Często też zmieniamy upodobanie, gdy pojawiają się nowe gatunki, czy odmiany ryb.
Czy ryby z odłowu tolerują takie same parametry wody, jak te wychowane w niewoli?
Czy uważa Pan, że ryby w niewoli mają z zasady gorsze parametry od tych przywiezionych z jeziora? Jeżeli ktoś tak robi, to źle czyni!
Chodziło mi raczej, o to czy są mniej odporne na wahania parametrów, bo nie ukrywajmy, że te z hodowli (choć w zależności od gatunku) mają pewnego rodzaju „widełki” w momencie, gdy coś się złego dzieje, a w jeziorze parametry są raczej bardziej ustabilizowane.
Wydajecie Państwo Tanganika Magazyn. Czemu to półrocznik? Myślę tutaj o tym, czy nie lepiej byłoby częściej, bo publikacji na temat Tanganiki nie ma zbyt wiele.
Pewnie, że byłoby lepiej. Sęk w tym, że chęci akwarystów tanganickich do pisania ciekawych artykułów są znikome. Proszę zauważyć, że większość artykułów w ostatnich numerach pisanych jest przez autorów zagranicznych. Pomijam już fakt, że coraz mniejsza grupa akwarystów zainteresowana jest CZYTANIEM czegokolwiek w formie papierowej. Ciocia Wiki jest w wielkiej ofensywie.
Specjalizujecie się Państwo głównie w Tropheusach?
Nie specjalizujemy się w trofeusach. Około 75% ryb, które importujemy w ostatnich latach TO NIE SĄ TROFEUSY.
Czy są rybami trudnymi jeżeli chodzi o rozmnażanie w domowych warunkach?
Czy ja wiem? Są dwie czy odmiany trudniej rozmnażające się, ale zasadniczo nie sprawiają większych problemów.
Czy ryby z odłowu rzeczywiście różnią się tak bardzo wyglądem od hodowlanych?
W wypadku trofeusów – bardzo, co wykazano naukowo w publikacjach. W wypadku innych ryb – widać to w pokoleniach hodowlanych dopiero w kolejnych miotach.
Jak to jest z badaniami ryb z odłowu? Jakie badania muszą być przeprowadzone i kiedy?
Ryby importowane bezpośrednio z Afryki posiadają odpowiednie dokumenty weterynaryjne, potwierdzające ich stan zdrowia. Jeżeli Eksporter jest firmą poważną i profesjonalną, to nie pozwoli sobie na stratę dobrego imienia i nie sprzeda ryb, które nie będą w 100% zdrowe. Jeżeli ryby są zdrowe, dobrze jest przeprowadzona kwarantanna (warto znać i rozumieć to słowo) i importer potrafi obserwować swoje ryby, to żadnych badań przeprowadzać nie trzeba. Gorzej, gdy importer sprzedaje ryby bez kwarantanny, prosto z lotniska. To działanie nie dość, że nieprofesjonalne, to powodujące niejednokrotnie bardzo trudne sytuacje na linii kupujący-sprzedający.
Jakie obecnie macie Państwo plany na przyszłość związane z hodowlą?
Właśnie niedawno przeprowadziliśmy się do nowej siedziby i to w tej chwili jest dla nas sprawą najważniejszą. Plany? Niech to zostanie tajemnicą.
Serdecznie dziękuję za rozmowę :).
Dziękujemy :).