Artykuły


Zainteresowany reklamą? Napisz do Nas!

Symphysodon aequifasciatus Pellegrin 1904 (Symphysodon Haraldi) - Red Brown Alenquer, to dyskowce które zakupiłem i sprowadziłem w 2010 roku z Brazylii (rejonu Alenquer) przez niemiecką firmę z Frankfurtu nad Menem. Jest to odmiana o kolorze ciała zbliżonym do czerwonego.

Można powiedzieć, że rybki całą podróż samolotem z Belem do Frankfurtu, a następnie samochodem z Frankfurtu do Katowic zniosły bardzo dobrze. Zaczęła się kolejna przygoda i chęć rozmnożenia dzikiego dyskowca, tym razem Red Brown Alenquer. Przyjęcie ryb po podróży jest bardzo ważne i decyduje o dobrej kondycji na dalszy okres pobytu u Nas. Opisuję sprawdzony sposób przyjęcia rybek w mojej hodowli.


Fot. Andrzej Nowicki

Uwaga - niczego nie robimy w pośpiechu.

ZOBACZ NASZ FILM
Bezpośredni link do filmu: https://youtu.be/_zWrd4T0RXw

Po dotarciu ryb do hodowli w Katowicach i otwarciu boksu styropianowego przez około 30 mim dyskowce przyzwyczajały się do światła. Następnie rozciąłem worki i wszystkie Alenquery (było ich 10 sztuk), powędrowały do 20-to litrowego pojemnika wraz z wodą z plastikowych toreb. Podczas pomiaru parametrów wody z worków rzadko zdarza się by pH było niskie. Należy dostosować parametry wody w akwarium docelowym przy wysokim pH w workach. Dostosowywałem wodę, która odstała kilka dni. Miała ona temperaturę 24°C. Odczyn pH dostosowałem do wartości 6,8 (za pomocą kwasu ortofosforowego). Następnie przygotowaną wodę w akwarium małymi porcjami dolewałem do pojemnika z Alenqueram. Należy pamiętać o napowietrzaniu wody w pojemniku 20 litrowym i w akwarium. Zapobiega to gromadzeniu się zabójczego dla ryb amoniaku w akwarium. Gdy ilość wody w pojemniku 20 litrowym się podwoiła spuściłem połowę. Następnie ponownie dolałem przygotowanej wody z akwarium do pojemnika. Gdy ilość wody podwoiła się, ponownie połowę spuściłem. Za każdym razem odczekałem około 15 minut. Taką operacje powtórzyłem kilka razy. W międzyczasie ryby, które naturalnie pływały w boksie, złapałem rękami i przełożyłem do zbiornika z przygotowaną wodą. Ważne jest, aby światło w akwarium było wyłączone. Pozostawiłem dyskowce do następnego dnia, w którym zostało włączone światło, a temperaturę podnosiłem do 28°C .


Fot. Andrzej Nowicki

Wszystkie dyskowce ładnie pływały i dobrze się czuły. Zapobiegawczo dodałem do wody 1 łyżkę soli niejodowanej na każde 10 litrów w celu dezynfekcji i podałem dyskowcom pierwszy pokarm - granulat. Na początku nie były zainteresowane, lecz po pewnym czasie, choć powoli i ostrożnie zaczęły podpływać i zjadać granulat. Do wieczora podaną porcję zjadły. Po kilku dniach były już odważne i jadły ochoczo. Oprócz granulatu karmiłem ryby artemią mrożoną i doniczkowcem. Po kolejnych kilku dniach podałem pierwszą porcję serca wołowego z pokrzywą i witaminami sporządzonego według naszego przepisu. Okazało się że mix serca Alenquerom smakował i jadły go z apetytem. Wszystkie obtarcia i drobne ubytki w płetwach (także poszarpane płetwy) odbudowały się już po około miesiącu, a rany zagoiły się. Z dnia na dzień ryby stawały się coraz bardziej odważne.


Fot. Andrzej Nowicki

Po około roku dyskowce przystąpiły do tarła i złożyły ikrę w akwarium hodowlanym. Są przypadki zapłodnienia ikry za pierwszym razem (całej w 100%), ale bywa także że tarlaki muszą się tego uczyć i dopiero po kilku próbach widać efekty w postaci zapłodnionej ikry. Niestety tym razem ikra nie została zapłodniona. Niektórym parom w ogóle nic się nie udaje. Wpływ mogą mieć na to geny letalne, a w takim przypadku należy zmienić jedną z ryb na inną. Po miesiącu zauważyłem zmianę w zachowaniu. Dyskowce były o wiele bardziej ruchliwe, a nawet można było zaobserwować charakterystyczny dla nich taniec godowy. Po kilku tygodniach dobrała się pierwsza para, którą odłowiłem do zbiornika tarliskowego. Została złożona ikra, która częściowo była zapłodniona (jak się okazało po paru dniach). Przyszli rodzice opiekowali się larwami i wychowały swoje pierwsze potomstwo. Zapowiadało się, że jest to dobra i opiekuńcza para, ponieważ wychowała kilka rybek. Często bywa, że przy małej ilości młodych para przestaje się opiekować narybkiem, który ginie.


Fot. Andrzej Nowicki

Na następne tarło czekałem około miesiąca. Tym razem zmieniłem parametry wody. Zwiększyłem pH do około 6,8-7 w skali niemieckiej Two- 5, Tww 2, temperatura wody 28°C i odświeżyłem zbiornik tarliskowy z czystą płytką klinkierową zawieszoną na ściance. Tarlaki przystąpiły do tarła nocą. Nie widziałem samego momentu składania ikry, a dopiero rano zauważyłem dzieło przyszłych rodziców. Musiałem uzbroić się w cierpliwość i czekać, gdyż nie byłem pewny czy samiec spisał się dobrze.

ZOBACZ NASZ FILM
Bezpośredni link do filmu: https://youtu.be/_zWrd4T0RXw


Fot. Andrzej Nowicki

Po około 48-56 godzinach z ikry, która w dużej części była zapłodniona wykluły się larwy. Przysporzyło mi to wiele radości. Po upływie kolejnych około 72 godzin larwy przekształciły się w rybki, które zaczęły żerować na rodzicach. Para tarlaków bardzo pieczołowicie opiekowała się narybkiem, który rósł szybko. Podobnie jak w poprzednich tarłach Heckel x Heckel czy Heckel x Alenquer dokarmianie zacząłem w 12-tym dniu od momentu żerowania rybek. Pierwszym pokarmem były larwy solowca (popularna artemia do wylęgu). Po kilku dniach dokarmiania (około 20-tego dnia) odłowiłem młode rybki do osobnego zbiornika. Pozostawienie ich z rodzicami byłoby zbyt dużym obciążeniem dla dorosłej pary. Rybki w dalszym ciągu były karmione artemią do wylęgu na przemian z płatkami dla dyskowców. Po około miesiącu stopniowo przechodziłem na karmienie sercem wołowym (najpierw tartym, a potem mielonym) - tym samym, które podaje pozostałym dyskowcom w mojej hodowli. Rybki rosły bardzo szybko i odchowałem ładne stadko dyskowca Red Brown Alenquera F1.


Fot. Andrzej Nowicki

Zapewnienie optymalnie dobrych warunków zapobiega wielu chorobom. Ryby dobrze się czują i co najważniejsze chętnie przystępują do tarła. Lekarstwa należy podawać w ostateczności po sprawdzeniu parametrów wody. Niewłaściwe jest stosowanie leków, gdy przyczyną złego samopoczucia i apatyczności ryb jest brudna woda, lub woda o złych parametrach. Można zakończyć to stwierdzeniem - dajmy rybom żyć!


Fot. Andrzej Nowicki

Życzę wszystkim hodowcom powodzenia w rozmnażaniu dyskowców dzikich jak i hodowlanych. Opisałem moje doświadczenia, które sprawdziły się w mojej hodowli. Jednocześnie zaznaczam, że ilu hodowców, tyle też doświadczeń. Ważne jest, aby doświadczenia się sprawdzały w praktyce. Sukces w hodowli i rozmnażaniu w dużym stopniu zależy od wiedzy, doświadczenia i pracowitości. 

 

© Akwarysta.EU 2014 - 2024

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie całości, lub części zamieszczonych materiałów zabronione!